zaplątałam się wśród miłosnych wyobrażeń. przepasanych wstęgą niemocy i posypanych pyłkiem niepewności. Mieszkam w ciele, które w zależności od dnia zmienia swoją barwę. Wczoraj moje oczy miały woń ostrego sarkazmu, a dzisiaj usta smakują tak niewinnie i bezradnie. W uszach szumią jutrzejsze słowa przyniesione przez wiatr. Potrzebuję trochę czułości, małego przytulenia, szklankę ciszy i szczyptę siły.
|