wyszła przez okno myśląc, że jak spadnie to chuj, trudno i jak ostatnia idiotka siedziała na dachu patrząc jak na jej ciało spadają krople deszczu. czuła się wtedy taka wolna. nikt przenigdy nie mógł wyrwać jej z tej euforii. mimo, że była praktycznie cała mokra siedziała i napawała się wolnością, nie mając najmniejszej ochoty wrócić do pokoju i jak normalna nastolatka siąść przed kompa czy pisać sms. ona najzwyczajniej w świecie tego nie potrzebowała, nie w tym momencie. słyszała tylko co chwilę dźwięk przychodzącej wiadomości, ale wcale nie miała ochoty sięgać po telefon. siedziała i po prostu patrzyła przed siebie. wspominała czasy kiedy na prawdę czuła się dobrze, kiedy mogła z ręką na sercu powiedzieć, że jest szczęśliwa. przeklinała życie. bo tak strasznie ciężko było jej się pogodzić z rzeczywistością. teraz wiedziała, że jest mistrzynią w podejmowaniu decyzji, które po pewnym czasie okazują się być kompletną porażką./buonanotte
|