Byli na spacerze. Posprzeczali się, ona ze łzami w oczach pobiegła w południową część lasu, on został wspiął się na drzewo a w jego słuchawkach leciała ich ulubiona piosenka. Dziewczyna usiadła nad strumykiem i rysując serce kredą po skałce wspomniała jego brązowe oczy, uśmiech i każdą spędzoną wspólnie chwilę. Pomyślała że dłużej nie wytrzyma wróciła i próbowała z nim porozmawiać lecz nie popatrzył nawet w jej stronę. Stała pod tym drzewem i krzyczała, że go kocha w tej samej chwili zauważyła ogromnego psa biegnącego w jej stronę. Nogi miała jak z waty, bałą się nagle on zeskoczył z drzewa i zaczął odstraszać zwierzaka. Gdy mu się to udało odwrócił się do niej i powiedział, że tęsknił i niegdy nie pozwoli jej odejść. Z uśmiechem na twarzy i łzami w oczach wtuliła się w jego ramiona. /smerfne_niebo
|