Nie kocham go. Czasami jednak gdy o nim wspomnę, na twarzy pojawia się delikatny lęk. Boję się wspominać i zastanawiać nad tym, co by było gdyby. Chwilami jednak, jest to silniejsze ode mnie. Myślę o nim wtedy nieustannie i próbuję zrozumieć dlaczego tak bardzo mnie ranił, skoro twierdził, że mnie kocha. Wbijał mi nóż prosto w serce. W to samo serce, które należało całkowicie do niego od dnia, w którym powiedział, że mnie kocha.
|