Czasami są takie dni, gdzie wstajesz o świcie, idziesz nad rzekę i siedzisz na trawie. Zamykasz oczy wchłaniając słoneczną energię i wdychasz świeże powietrze. Wstajesz. Unosisz ręce do góry. Oddychasz głęboko. Nagle uświadamiasz sobie jak pewne działania w stosunku do innych ludzi były bezsensowne. Jak ty ich kochasz. Uświadamiasz sobie co spieprzyłaś a z czego możesz być dumna. Zaciągasz się papierosem, popijasz czystą. Zaczynasz biec. Zataczasz się. Ale to nic. Biegniesz. Masz świadomość, że twoje życie jest w gruncie rzeczy wspaniałe. Masz je w rękach. I musisz z nim coś zrobić.
|