Czułam wszystko, a jednocześnie nic. Jakbym stała z boku i patrzyła na samą siebie. Spadając powoli patrzyłam w jego oczy. Nie ! Ja się w nich zatopiłam! Bezgranicznie i bez ratunku. I tak spadałam powoli widząc dwa najpiękniejsze zielone szafiry... Nagłe przebudzenie wszystko zepsuło. Całą tę piękną chwilę . Jak poznanie dobra i zła przez Adama i Ewę . Poczułam na mojej skórze lodowatą wodę – wstyd, ból zażenowanie.....
|