Nie jest mi żal rozstania z klasą, nie płaczę, w sumie mam wyjebane co kto będzie później robił. Dalej będę utrzymywał kontakty z tymi których lubię, nie wiem po chuj tyle krzyku, skoro było tyle fałszu kłamstwa i obłudy, zjebane mordy na pokaz, zupełnie nie wiem co chcą tym udowodnić. Idę dalej, kto wie, gdzie dojdę. Tyle różnych dróg, wyborów, kolejnych błędów do popełnienia, osób które mnie zawiodą, zranią i zdołują przede mną, że tak sobie myśląc chyba wolał bym się zajebać niż znów to przeżywać, szara codzienność, turkusowe niebo, i ja, możliwe że ogłupiony stanem samotności sam nie wiem co robię, ślepo podążam za swoimi jebanymi ideałami, i dalej żyję. Dotykam, choć nie czuję. Wącham, lecz nie mam powonienia. Smakuję, lecz nie czuję smaku, myślę choć te myśli są tak ślepe i ulotne że rozpływają się w natłoku następstw. Co dalej, nie wiem, lecz wiem, co zrobię teraz, próbując ślepo żyć w waszym 'idealnym świecie' - pomyślał dopalając jointa. //kapee
|