"nie można mieć wszystkiego" - powtarzała to sobie każdej nocy, kiedy tuż przed zaśnięciem przytulała jego portret, a łzy powoli napływały do oczu. był jej natchnieniem. wciąż jest, mimo że tak naprawdę nigdy nie znajdował się tuż obok niej. wystarczała jej świadomość jego istnienia gdzieś tam daleko w świecie zagubionych snów, gdzie można złapać w dłonie marzenia i dotknąć nieba.
|