'- Największe marzenie? – Z tego pytania byłam bardzo dumna, bo wiedziałam, że zbije go z tropu. Wymagało przemyślenia.
- Żeby cię pocałować.
- Nie ma w tym nic śmiesznego – rzuciłam, wciąż wpatrzona w jego oczy, dziękując Bogu, że się nie zająknęłam.
- Owszem, ale się zarumieniłaś.'
- Szeptem. //
http://wyuzdanarzeczywistosc.blogspot.com