"Nie dryfowałem jednak. W miejscu trzymała mnie nowa więź- o stokroć silniejsza niż tamte razem wzięte. Jedna więź, ale jakby ich milion. I nie sznurków od balonów, ale stalowych kabli. Milion stalowych kabli łączących mnie z jedną rzeczą- z centrum wszechświata. Rozumiałem to już- rozumiałem, gdzie ono leży. Nigdy wcześniej nie dostrzegałem tej symetrii w budowie kosmosu, ale nagle uznałem ją za oczywistość. To nie ziemska grawitacja sprawiała teraz, że stałem tam, gdzie stałem."
|