Siedziałam w piątkowy wieczór w parku. Wpadłeś na głupi pomysł zagrania w piłkę.
- Chory umysłowo jesteś, czy ślepy? - spojrzał na mnie pytająco.
- Mam spódniczkę i balerinki, idioto.
- No i co z tego? Chodź.
Pokręciłam głową nie mając zamiaru ruszać się z ławki. Poczułam jak silne dłonie obejmują mnie w pasie. Po chwili byłam już w powietrzu.
- Wariacie! jestem za ciężka!
- Jesteś lekka jak piórko! Moje piórko - powiedział i pocałował mnie czule.
- Skoro tak mnie baaaardzo kochasz, to musimy grać?
- Musimy. Kocham nie tylko Ciebie, ale tez i piłkę nożną.
Wiedziałam, że pomimo pocałunków i tak nie wybije mu z głowy sportu.
- Ty mój sportowcu. - pocałowałam go znowu. / demonologiaaaa
|