pamiętasz jeszcze Wielkanoc tego roku, kiedy w mym sercu zamieszkał spokój. blask twych tęczówek rozpętał w moim sercu burzę. nasza bajera była jak wchodzenie Syzyfa po górze. kamień był prawie na szczycie i spadał, a ja nadal patrzyłam na Ciebie w zachwycie. nienawidzę tej historii, to trudne życie. pocałunki warte miliony, chyba nawet byłeś lekko zadurzony. a potem jedna chwila, pstryknięcie palcami i nagle wpisałeś się w mój życiorys trzema szóstkami. królu aniołów, cierpię przez Ciebie. niedługo Bóg weźmie mnie do siebie. i zapomnę, wymarzę Cię z pamięci, będę istnieć wysoko do mężczyzn w niechęci.
|