to było zimą . wracała o 20 od koleżanki . było ciemno i zimno . nagle zauważyła, że ktoś stoi pod jej domem . poznała go . to był on - jej były . bała się go, wciąż pamiętała jak ją bił, krzywdził . stał w kapturze . podeszła powoli, udając, że go nie widzi . zaszedł jej drogę i złapał za rękę . - puść mnie - powiedziała ze łzami w oczach . - nie rozkazuj mi suko . nadal jesteś moją służącą . - ścisnął jej nadgarstek tak mocno, ze poczuła jak jej cierpnie dłoń . - zostaw ją śmieciu .- usłyszeli . gdy oprawca się odwrócił, dostał z pięści w twarz tak, że się przewrócił . jej wybawca podbiegł do niej, wziął ją na ręce i zaniósł do domu . - już dobrze kochanie - powiedział chłopak kładąc dziewczynę do łóżka . - jestem przy Tobie . i po przebudzeniu też będę . nie martw się, nic Ci nie grozi - powiedział całując ją w czoło . kochała go . / palemajki
|