następnego dnia,dziecinnie zakłopotani, nie wiedzą czy mogą nazwać się parą.dzwoni do niej.. ona odpowiada mu: "potrzebuje czasu,musimy się poznać bliżej" .. wytłumaczcie mi: o co tutaj chodzi? najpierw...sama zaczyna. zabiera go na spacer.. wyznaje mu miłość.. i co ? tak po prostu musi go poznać? skoro kocha? skoro tak dooobrze się dogadują? nie mogą spróbować? . on siedzi teraz. ćwiczy tą swoją "męską twardość" ,powtarzając sobie "nie będę płakał,nie będę płakał",czując jak po jego policzku spływają mu wielkie,grube łzy... tak bardzo chcę mu pomóc.. / tencza
|