Płaczemy. Zamknięci w naszych małych światkach. Wielkie słowa. Puste czyny. Kurtyna. Gdzie? A, między nami. Nie zauważyłam. Jest niewidzialna, a jednocześnie czuję jej zimny materiał na bladych dłoniach. Czemu płaczemy? Ach. To jeszcze chwileczka, sekundka. Zaraz i tego ludzkiego gestu się oduczymy. Zostaniemy my. "My" to znaczy ja i moje żądze. A reszta publiki? Słyszysz? Tak, klaszczą. Tam, gdzieś daleko, za martwą kurtyną.
|