wydaje mi się tylko, że dużo rozmyślam,kiedy tak na prawdę w głowie mam totalną pustkę, i nawet jeśli bym chciała zagłębić się w jakiś temat to nie mogę. stałam się strasznie obojętna na wszystko co się dzieje. wiele rzeczy ucieka mojej uwadze, przechodzę bez większych ekscytacji obok spraw, które kiedyś wzbudziły by we mnie skrajne uczucia i słowotok. Wszystko się we mnie jakoś wyłączyło, wszystko dociera z wielkim opóźnieniem, moj instynkt samozachowawczy mnie zawodzi, chyba nie reaguję tak jak powinnam na pewne bodźce.to tak jak bym się zawiesiła gdzieś nad ziemią. Nie zdaje sobie sprawy z tego jak wiele czasu spędzam na siedzeniu i patrzeniu w powietrze, na zwyczajnym trwaniu, przyziemnym przemijaniu. a przecież nie wystarczy tylko być... mam wrażenie, że się cofam w rozwoju -.-
|