[cz.2] Po godzinie byłam w jego domu nawet nie za pukałam tylko wleciałam do pokoju jak armata. A on? on uśmiechnięty z kumplem siedział i oglądał tv. Kiedy ze złości kaszlnęłam, spojrzał na mnie i otworzył szeroko buzię, nagle wstał podszedł do mnie po czym wyciągnął ręcę w moim kierunku i mnie przytulił. Ja ze łzami w oczach, prawie co go nie udusiłam. Raz uderzyłam go pięścią w plecy a po chwili już oboje byliśmy do siebie przytuleni. Wyszeptał mi na ucho "Księżniczko jesteś najlepsza, wiesz że umierałem bez Ciebie? przepraszam ale nie mogłem inaczej." I niech tylko ktoś spróbuje powiedzieć że go nie kocham i mi na nim nie zależy. / crazyblondyna
|