nie wiem sama co czuję. nie żebym się cieszyła, że komuś innemu jest smutno.
zresztą dobrze wiem jak to jest. doskonale rozumiem. sama się tak czuję, ale jestem w gorszej sytuacji, zaprzepaściłam wszystko co było przez to, że nie umiałam uszanować jego decyzji... jedyne co mogę powiedzieć to, że liczy się dla mnie tylko Jego szczęście, jeżeli wrócą do siebie to będę im kibicować z całego mojego pokiereszowanego serca.
|