patrzyli na siebie dłuższą chwilę, aż w końcu jej bóstwo wyprostowało się i podeszło bliżej. dotknął jej policzka chłodną dłonią i nachylił się tak, że wystarczył jeden ruch do pocałunku. odwróciła się nagle, ale on trzymał ją mocno za rękę. znów zbliżył usta do jej ucha. 'nie uciekaj. nie uciekaj mi.' spojrzała mu w oczy. 'dlaczego?' zapytała cicho. mruknął jej do ucha ciche 'bo nie lubię, gdy jesteś daleko...'
|