* było już ciemno, choć światła latarni oświetlały jej drogę. był duży ruch jak na tak późną już porę. warczały silniki samochodów, gdzieś dalej było słychać karetkę. ona szła zamyślona i nie zwracała uwagi na nic. cały czas przypominała jej się ta straszna kłótnia z ukochanym facetem. doszła do przystanku, gdzie miała wsiąść do tramwaju, który miał ją podwieźć prawie pod sam dom. jednak chwile musiała czekać. obróciła się do tyłu i zobaczyła obściskującą się parę. po szarych rurkach i tak niezwykle opadającej na bok grzywce poznała, że to ten jej ideał, którego przecież tak kochała. obróciła się w wielkim szoku z powrotem i zobaczyła tylko światła jadącego wprost na nią tramwaju.[forget_u]
|