znowu ją zaczepiał. strzelał z gumki do włosów, ciągał za włosy, deptał po palcach. znowu groziła mu, że mu "zajebie". kazał jej spróbować. podeszła bliżej. stali twarzą w twarz, ona na palcach. - no, bij. - powiedział z chytrym uśmieszkiem. - nie chcesz tego, uwierz, dupku.- wysyczała przez zaciśnięte zęby. dla niej to już nie była zabawa. w końcu miała okazję wyrzucić z siebie wszystko, cały ból. - nigdy więcej nie nazywaj mnie dupkiem, zapamiętaj. uderz, jak musisz. - ton jego głos stał się ostry, bezsprzeczny. uderzyła. w twarz. ale potem znowu się zbliżyła. patrzyła mu w oczy z gniewem, tłumioną frustracją i nienawiścią. zabolało go. a przecież nawet nie mógł jej oddać. - nigdy więcej nie masz prawa mnie uderzyć. nigdy. - szepnął wściekle, zanim złączył ich wargi. / smacker_
|