Siedziałam tam około 2 godzin, nie zdając sobie sprawy zerknęłam na zegarek i postanowiłam ogarnąć się i pójść do przyjaciółki wyżalić się z tego wszystkiego co kręciło się dookoła mnie. Wstając ujrzałam biegnącego Ciebie w moją stronę, tak szczerze chciałam się tylko przytulić i wygarnąć Ci jakim jesteś głupkiem i że Cię kocham, ale na szczęście miałam jeszcze trochę dumy i tego nie zrobiłam. Złapałeś mnie za ręce i przepraszałeś. –Przepraszam, bardzo przepraszam. Wychodzi na to, że aż tak się o Ciebie martwiłem, żebyś przeze mnie nie straciła jakiejś ważnej części życia, że aż bym Cię tak jakby zupełnie stracił, jaki ze mnie idiota.. Chwilę później już tuliliśmy się do siebie móc jak najdłużej zatrzymać tą chwilę. Lecz ja odepchnęłam Cię na chwile i wtedy pocałowałeś mnie, tak delikatnie jak za pierwszym razem. Przyrzeknąłeś, że mnie nie opuścisz i będziemy razem już zawsze. / cz. 3
|