|
To był jeden z tych zimnych, deszczowych dni. Przestało padać, więc wyszłam wieczorem na spacer. Chodziłam ciemnymi ulicami, nie mijałam nikogo. Przecież w takich ponurych chwilach każdy jest z kimś bliskim. A ja błądziłam wśród ulicznych latarni, a w mojej głowie biło się tysiące myśli. I właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że tak naprawdę przegrałam. Przegrałam już wszystko. Moja rodzina znienawidziła mnie za moje rzekome humory, moi przyjaciele się odwrócili, znajomi stali się fałszywi do szpiku - zostałam sama. Chciałam odejść, zniknąć i zakończyć to wszystko. Ale stchórzyłam i do dzisiaj cierpię. Czy żałuję? Okaże się w przyszłości...
|