i znów mogłam poczuć się bezradna pod spojrzeniem jego tak czarnych oczu, że niebo nocą mogłoby się przed nim schować ze wstydu... przecież to nie ja dałam z nami sobie spokój... jego wyraz twarzy i ten wzrok pokazują jakbym wszystkiemu była winna... nie ja dałam się ponieść chwili po procentach i nie ja miziałam się z jakąś lalą... prawdziwy partner by tak nie zrobił ukochanej.... więc dałby już spokój z tym obwinianiem mnie, a spojrzał na to z mojej strony jak się czułam i czuję...
|