pomyślała, że mile go zaskoczy i wpadnie do niego wieczorem. był chory, a sama nie chciała
iść na urodziny do swojej koleżanki. jednak patrząc z perspektywy czasu mogła pójść.
przynajmniej niczego by się nie dowiedziała, nie zastałaby go z jego byłą. być może
nadal byli by razem. tylko czy to by było lepsze? czy lepiej być oszukiwaną by nie
wiedzieć przykrej prawdy? a co z honorem, z osobistą oceną siebie? to najmniej ją
obchodziło, gdy biegła przez park, przez zaspy, nie zważając na ludzi, na to że makijaż
jej się rozmazał.wtedy wiedziała tylko, że go straciła, że nie ma już ich, że ją oszukiwał i
pomiatał. że każdy się z niej śmiał. a teraz siedzi przy wigilijnym stole i myśli, że
lepszego prezentu nie mogła od niego dostać niż koniec własnego życia.
|