Rzecz się działa w kościele, kiedy to masa dzielnych i odważnych uczniów przyszła na spowiedź. Chcąc pokazać komuś (już nawet nie wiem czy mnie czy temu blond pustakowi) jaki jesteś pro, poszedłeś pierwszy. Oczywiście blond wiedźma się zachwyciła, ja jednak nie widziałam nic ciekawego w pójściu do konfesjonału. Ciągle uśmiechał się do tego pustaka. Może byłabym zła, gdybym go tak nie kochała. Miejąc szklane oczy także poszłam, tylko do innego księdza. Po wyznaniu moich wszystkich występków które skrywałam przez 2 lata, ksiądz postanowił ze mną porozmawiać. -Widziałem twoją reakcję na tego chłopaka. Lubisz go, nie? -No niby tak, ale jak widać, on bardziej lubi inną. -Nie martw się, idź do przodu z pełnym optymizmem. Jeśli chłopak zmądrzeje, pobiegnie za tobą. Zaś kiedy tego nie zrobi, nie był ciebie wart. - odparł i odszedł. Szczerze? Chociaż ksiądz o 'normalnym' życiu może niewiele wiedzieć to zupełnie się z nim zgadzam
|