|
Przyszedłeś w pół przytomny do baru, gdzie siedziałam dopijając swojego drinka. Nie pamiętam co mówiłeś, ale jak się nie mylę był jakiś bełkot z twych ust na temat wspólnej przejażdżki. Nie wiem czym mi chciałeś zaimponować- samochodem, miejscem gdzie mnie zabierzesz, czy tym co byś ze mną zrobił. Ale wiem, że nawet gdybyś bardzo się starał, nie uległabym. Ja nie rozmawiam z ludźmi, którzy przypominają sobie o moim istnieniu dopiero gdy wypiją. Sory, chyba rangi pomyliłeś.
|