[cz4] Dwie w jednym uchu, w drugim jedna. Ufff, tyle dobrze. Nie znoszę uszów, którym spodobał się urok tego ‘dziurkacza’. Weszłam z powrotem do sypialni. Otworzyłam jeszcze szafę, może mój ‘sen’ zostawił w niej te czarne kozaczki. Niestety. Drewniany mebel pełny był kolorowych koszulek, kilku par rurek, sportowych bluz i może trzech cienkich sweterków. Tyle. Obok szafy leżały w nieładzie czarne, lekko przedarte trampki a nie drogocenne szpileczki na wysokim obcasie. No trudno. Najwidoczniej nigdy nie byłabym dobrą lalką Barbie czy jakąś inną wyluzowaną divą.
|