Miała u niego zamieszkac przez jakis miesiac dopuki nie znajdzie sobie mieszkania. Wyprowadzila sie od rodzicow .. chciala byc niezalezna. Przyjechal po nia .. gdy tak jechali. Obydwoje byli cicho .. nikt nic nie mowil. Kiedys byli razem. Ale to bylo bardzo dawno temu. Wiedzieli o tym. Az wkoncu powiedziala -' znajde mieszkanie jak najszybciej... ' On sie tylko na nia spojrzal i powiedzial ze nie musi .. ale ona stala przy stwoim i mowila ze nie bedzie potrafila z nim mieszkac. -' czemu?' zapytal . Ona odpowiedziala poprostu ze to co kiedys bylo nie daje jej spokoju.. ze ona nie umie tak bez niego. Ze łzami w oczach patrzyla sie przez szybe, padalo.. on odpowiedzial ciche.. ' ja ciebie tez kocham' wzbodzil sie w niej bunt. ZATRZYMAJ SIE ! krzyczala przez jakies 5 minut. Zatrzymal sie na poboczu. Wyszla z samochodu w tej letniej sukience choc padalo. Podesza otwozyla jego dzwi wyciagnela go z auta . Oparl ja o samochód. I stali tam przez bog wie ile czasu calujac sie namietnie....
|