ostatnia lekcja, polski. siedzę rozwalona na ławce, z nogami wyciągniętymi na krześle, w uszach słuchawki, totalna wyjebka na babke, na wszystko. w pewnym momencie, gdzieś w połowie lekcji odzywam się na całą klasę `no kurwa, nudzi mi się tu. zróbmy coś. chodźmy na spacer, na szluga, na flaszke. na cokolwiek, możemy nawet przez okno i po rynnie, tylko żeby mi się przestało nudzić, bo przecież chyba umrę.` wszyscy się uśmiechają a babka łapie lekkiego zonka, po chwili wraca do prowadzenia lekcji, nie wpisując nawet uwagi. tak, lubię takie akcje.
|