Schodzę do kuchni,otwieram lodówkę i biorę mleko wypijam całą szklankę i spowrotem idę do pokoju,podchodzę do okna, patrze w niebo jest granatowe wrecz czarne. Widzę tam jego,jego smutne oczy jego twarz którą tak kocham jego dłonie za którymi tak tęsknie.Kiedyś mi powiedział że mimo że mieszkamy daleko od siebie to żyjemy pod tym samym niebem. Dlatego zawsze jak patrzę to wciąż go widzę... to już miesiąc.
|