Mówiła mi, że jest jej mnie brak i.. chciała dalej kontynuować co leży jej na sercu, ponieważ nie chciała tego o tak zostawić tego uczucia, które towarzyszyło jej po utracie bliskiej osoby w tym przypadku - mnie.. ale poprosiłam ją by przestała, dziwiło ją to.. ciebie pewnie też, może pomyślała że jej osoba mnie już nie obchodzi i nie chcę słuchać jakiś bredni, było zupełnie inaczej.. nie wytrzymałabym.. nie ogarnełabym tych słów.. musiałabym słuchać ich z obojętnością, a wiem ze nie umiałabym tego tak po prostu olać i machnąć na to ręką..łatwiej mi tak.! Prosze zrozum bo ja więcej nie dam rady odmawiać, po prostu zbyt mnie to niszczy. Wiem, że to był mój wybór, że to ja poszłam inna drogą, ale coś musiało mnie sprowokować do takiego czynu. Prawda? /stawiamnachillout
|