Na jej bladą twarz spadały kosmyki długich jasnych ciemnych włosów, wyglądających jak nitki. Miała wyjątkowo czerwone usta, jednak najbardziej dziwne w niej były oczy. Niebieskie jak woda duże oczy. Była na skraju śmierci kilka miesięcy temu. Próbowała odebrać sobie życie bezboleśnie: opakowaniem silnie usypiających tabletek i butelką wódki. Wydawało jej się, że umiera i mając schizy widzi przed oczami Jego. Był tam naprawdę, dzwonił nerwowo po karetkę. Przeżyła.. Jednak jej oczy umarły. Wylały miliony łez tamtego wieczoru. Głupia ironia... Uratował jej życie człowiek, przez którego chciała się zabić.
|