wstała wcześniej niż zwykle. poszła do łazienki, stanęła przed lustrem i spojrzała sobie prosto w oczy. jej twarz była blada, oczy senne i nieobecne. tak bardzo za nim tęskniła. nałożyła trochę pudru, rzęsy wytuszowała, ubrała się i wyszła. poszła na miejsce gdzie po raz ostatni go widziała i łzy poleciały po policzku. zaczęła płakać jak mała gówniara, która zgubiła misia. rozum mówił `idiotko weź się ogarnij, przecież on nie jest tego wart..` a serce ` spokojnie. przecież na pewno wróci, a Ty kochaj go dalej miłość jest piękna..` usiadła na ziemi i patrząc w jego okna powiedziała po cichu ` miłość jest piękna, ale nasza była piękna do pierwszego przelizania.. teraz Cię nie ma KOCHANIE..` i nadszedł następny potok łez..
|