Pozanała wspaniałego chłopaka. Wesoły, inteligentny, bez nałogów. Przystojny, słodki, pomocny. Ale brakowało mu tego co zwie się 'to coś'. I chociaż nikt nie potrafi tego zdefiniować, wiedziała, że właśnie tego mu brak. Z naiwnością małego dziecka, z nadzieją, że zostanie przy niej, oznajmiła mu 'zostańmy przyjaciółmi'. Wiedziała, że więcej dać mu nie może. Minęły dwa dni. Jego telefon nie odpowiadał. GG milczało. SmSy pozostawały bez odpowiedzi. Wyrzucił ją ze znajomych na Facebooku, Zablokował na Naszej Klasie. Na jego GG pojawił się opis do innej. Wielce zakochany, szczęśliwy i tętniący życiem opis oznajmiający całemu światu jak wielkim jest farciarzem, że posiada Kamilę. Jeszcze 2 dni temu nie potrafił żyć bez Niej. Deklarował, że odda za nią życie. A kiedy tylko oznajmiła mu, że nie potrafi go pokochać, kiedy podjęła decyzję o nie ranieniu go sztucznymi nadziejami on znalazł inną. Nie była zazdrosna. Cieszyła się, że jest szczęśliwy. Ale nie rozumiała go. /katajiina
|