obudzona ze snu usiadła na łóżku, oparła swoje łokcie na kolanach, spuszczoną w dół głowe oparła też na dłoniach, a palce wplotła w swoje włosy i pytała się sama siebie ; "dlaczego jestem taka głupia? wszystko straciłam...." ubrała swoje niebieskie kapcie i wybiegła w piżamie z domu. nie myślała o niczym innym, tylko o jego pięknych ustach i zielonych oczach, które tak często się na nią patrzyły i bez słów wypowiadały ; "kocham Cię". biegła przez miasto nie zwracając uwagi na ludzi, którzy gapią się na nią jak na głupią...i na to, że jest przerażająco zimno. wiatr rozwiewał jej włosy i łzy spływające po policzkach. wkońcu zauważyła go i nie przestawając biec myślała tylko o nim, żeby się odwrócił w jej strone. siedział z papierosem w ręku sam... podbiegła do niego i pocałowała jego ciepłe usta. po tym powiedziała ; " już nigdy Cię nie zostawie"....
|