usiedli wymęczeni na ławce w parku.-osiem godzin w szkole to stanowczo za dużo,nigdy więcej!-podsumowali oby dwoje. położył się na ławce tym samym kładąc głowę na jej udach.-wiesz co? mam ochotę na małego skręta.-powiedział po chwili ciszy. walnęłła go w brzuch i odparła oschle - no chyba Cię pojebało chłopczyku. miałeś z tym skończyć. usiadł koło niej przeszywając ją wzorkiem,a po chwili wybuchając śmiechem. spojrzała na niego jak na debila i warknęła-co w tym śmiesznego to ja nie wiem baranie. walnął ją lekko w ramię i powiedział-skręt, no wiesz. nie chodzi mi o to co masz na myśli.. chodzi mi o całusa od Ciebie. takiego wiesz.. mocnego i wielkiego i długiego i pysznego i w ogóle. a po drugie nie nazywaj mnie baranem baranico. wybuchła śmiechem i usiadła mu na kolanach. - ou, no to chyba że tak.-wyszeptała całując go. wszystko wydawałoby się piękne. gdyby nie to że on potrafił ją okłamywać do perfekcji. właśnie tak jak teraz. /happylove
|