Papieros, nie jeden. Mój dym i Jej dym, które zderzają się ze sobą, gdy wypuszczamy je bezkarnie z ust. Splatają się ze sobą tak samo, jak i my się splotłyśmy jakieś 3 lata temu. Bywało gorzej, bywało lepiej. Kłótnie, radości, wzloty i upadki. Wspólne wspomnienia, gdy siedzimy i sączymy rozpuszczalną kawę z papierosem w ręku, są tym, co lubię najbardziej, gdy się widujemy
|