chodziłam z nim na spacery. lepiej rozmawiało mi się z nim niż z jakąkolwiek inną osobą na ziemi. tylko jemu ufałam. mogłam mu powiedzieć wszystko - bez obawy że moje tajemnice ujrzą dzienne światło. to on pomagał mi stawiać moje pierwsze kroki . to on uczył mnie jeść widelcem i łyżka , nie zważając na to, że 500 razy sztućce spadały na podłogę, brudząc jego spodnie. ton on pokazywał mi na zapałkach pierwsze równania matematyczne. tylko on, kiedy wracałam do domu z płaczem, dawał mi chusteczkę i zostawiał mnie samą. wiedział, że w takich chwilach potrzebny mi był spokój. wiedział, że kiedy wrócę z imprezy lub domówki , będę potrzebowała posłanego łóżka. tak, to mój tata. chyba jedyny mężczyzna w moim życiu, który mnie nie zrani.
|