to był okres pierwszego buntu . obwieszczałam światu , że może mnie jedynie pocałować w dupę , ludzią , że choćby nie wiem jak bardzo się starali i tak mnie nie zmienią . jedynym azylem bezpieczeństwa była rozmowa z mamą . sprowadzała mnie zawsze na ziemię , jakby krzycząc , że to nie mój świat , nie moi ludzie . podczas jednych z tych kontrowersyjnych rozmów zaczęłam opowiadać jej o nich . mówiłam z tak wielką aspiracją , że nie nadąrzałam z wypowiadaniem słów , które kształtowały mi się już w głowie . mama tylko marszczyła czoło , dodając z śmiechem , że zwariowałam . wtedy jeszcze nie wiedziała jak bardzo .
|