Nabieram dystansu. Nie reaguje już tak emocjonalnie gdy obok przechodzi.
Nie czuje jego oddechu,
a jego zapach nie jest tak intensywny.
Zamiast cieszyć się że przypadkowo szturchną mnie łokciem,
pytam "jak chodzisz palancie?!".
Nie denerwuje się jaki mam opis gdy wejdzie na gg.
Z mojego telefonu już dawno zniknęła wiadomość którą przysłał mi jakieś 2 lata temu.
Wieczorem nie myślę co by było gdyby, lecz co będzie gdy.
Zanim się uśmiechnę nie myślę czy stoi obok, tylko po prostu się śmieję.
Czasami podążam wzrokiem za jego butami i widzę że jego cel mija się z moim.
Nie martwię się tym czy mnie odnajdzie za rok, za rok nie będzie już dla mnie istniał.
Może kiedyś zacznę się cieszyć z jego i jej szczęścia.
|