czasem myślę, jak to jest, że mimo wielkich świństw, które robią nam bliscy jesteśmy w stanie im tyle wybaczyć, zapomnieć o wszystkim, nie wspominać o tym, na nowo zaufać. i nie raz jest tak, że kolejny raz zawodzimy się na tej osobie. i znów wybaczamy, bezgranicznie ufając. a potem znów przez nich cierpimy, a następnie wszystko wybaczamy. zastanawiam się, ile jesteśmy w stanie wybaczyć, byleby nie stracić ukochanej osoby.
|