Całe dnie nieprzytomna, czekając na znak życia obsesyjnie szuka kontrastów.
Gdy zachodzi słońce próbuje sobie wyobrazić jak to było gdy głaskał ją po włosach i przeciągał się leniwie.
Potem zapomina jak wygląda jego twarz, pamięta tylko, że ma szorstki zarost i bardzo ciemne oczy.
Została jej tylko blizna na udzie i niepewność, której nie jest nawet pewna jak kiedyś gdy wszystko było na tak lub nie.
Czarne lub białe, było a może nie było tego wcale.
Teraz tylko uczucie jakby był od zawsze albo nie było go nigdy.
|