Po raz kolejny postanowiłam założyć pamiętnik. Było to moje małe postanowienie, wiążące się nie tyle z dziecinnym marzeniem... Co z chęcią opisania nie tylko tych złych, ale i dobrych chwil przemijającego życia. Początkowo szło mi niemal doskonale! Każda strona była starannie zapisana. Wszystkie linijki równiutkie, okrąglutkie i śliczniutkie. Aż w końcu zaczęło mnie mdlić, od tej idealności. Chwyciłam zeszyt i wydzierając kolejno kartka po kartce, z dymem puszczałam swe dzieło. Wspomnienia niczym potłuczone szkło rozsypały się po podłodze. Część wyleciała przez okno, a pozostałości- wciągnęłam odkurzaczem. Oto, jak kończą ważne dla mnie rzeczy... Boisz się?
|