"Kocham Cię... - zakomunikował nagle.
- Dlaczego nigdy mi tego nie powiedziałeś?
- spytałam i sama słyszałam żal w swoim głosie.
- Zdawało mi się, że wiesz, bo to chyba było oczywiste? A u mnie słowa się nie liczą. Ja nie kocham słowami. Nie lubię słów, niektóre są chyba tylko po to stworzone, żeby je cofać. Między innymi po to stworzone jest "kocham".
- A jednak powiedziałeś przed chwilą, Michał! Po co? Czy także tylko po to, żeby mieć coś do cofnięcia?
- Skąd ja mogę wiedzieć? Kiedy mój ojciec mówił mojej matce, że ją kocha, też nie myślał o rozwodzie... Odłożył paczkę z wędliną i przez chwilę stał nieruchomo. Później podszedł do mnie, objął moją twarz dłońmi, spojrzał mi w oczy i zapytał cicho:
- Co Ty zamierzasz zrobić z tym słowem, które nieoględnie mi się wyrwało?
- Zamierzam usłyszeć je jeszcze raz... - odpowiedziałam. "
|