Wracałam z podwórka. Z daleka zauważyłam jego. Nie chciałam się mu pokazywać w takim stanie. Rozwalona brew, małe limo w okolicach oka, krew lecąca z nosa i z ust..nieciekawie to wyglądało. Niestety zauważył mnie, podbiegł pytając co się stało. -Biłam się z trzema kolesiami - odpowiedziałam spokojnie. - O co? Możesz mi to wytłumaczyć? - powiedział wkurzony. -Powiedzieli, że jestem suką co daje każdemu, i że pewnie mam to po mamie.-odpowiedziałam i w tym momencie poleciały mi łzy. Przytulił mnie. Po pewnym czasie powiedział -Gdzie są te sukinsyny? -Tam, ale wydaje mi się, że jedyną rzeczą którą teraz potrzebują jest lekarz. - odpowiedziałam i wskazałam ręką na plac zabaw. Jego oczy ujrzały trzech leżących na glebie kolesi zwijających się z bólu. -Moja krew - powiedział i zaprowadził mnie do siebie żeby mnie opatrzyć.
|