poniedziałek. nie lubiła poniedziałków. szła korytarzem ze spuszczoną głową i nie myślała o niczym... nagle On stanął Jej na drodze.. walnęła w Jego klatę popatrzyła na Niego i powiedziała ' oj sry.. ' chciała iść dalej lecz On powiedział ' ej , Maleńka.. ja Cię chyba nadal kocham ' i pocałował ją w policzek. Ona popatrzyła na Niego i powiedziała ' mam matmę. narazie ' mijając Go cholernie się cieszyła że dała radę go olać
|