były ferie. siedziałam oglądając jakiś durny serial z bratem. nagle usłyszałam dźwięk mojej komórki. na cały pokój rozległo się 'gypsy'. pobiegłam odebrać telefon. to byłeś ty. chwilę stałam w bezruchu, po czym nacisnęłam zieloną słuchawkę. - no co jest? odpowiedziałeś, ze zapraszasz mnie na spacer. tak, w ten cholerny ziąb. zgodziłam się, wskoczyłam w płaszczyk, a gdy wyszłam już czekałeś pod moim domem. pocałowałeś mnie w policzek na przywitanie, po czym dałeś swoje rękawiczki. pomyślałam, że jednak może być dobrze. /mowmianja
|