pożegnałam się z koleżanką, podłączyłam słuchawki do telefonu, usiadłam na krawężniku i zaczęłam słuchać muzyki. zobaczyałam przyjaciela idącego w moją stronę, zdjęłam jedną słuchawkę i zapytałam 'co tu robisz?'. 'chowam się przed starą' - odpowiedział. 'yy.. czemu?' 'bo powiedziałem że idę na trening, a idę na bibę' 'do kogo?' - spytałam. 'do.. do..' ledwo mówił.. 'aha, wiem.' -przerwałam. 'możesz mi to mówić wprost. już się pogodziłam, że z nim nie będę. woli tą podniecającą się za każdym razem jak na nią patrzy larwe? prosze bardzo. wiem, że lubi patrzeć jak ktoś go wielbi. oto cały on.' - wypowiedziałam jednym tchem. 'nie zasługujesz na niego, a wciąż widzę, że go kochasz, nie marnuj sie. słyszysz ?!' - wykrzyczał, nie zdąrzyłam nic powiedzieć, bo właśnie przyszła długo wyczekiwana przeze mnie mama. taa, jej poczucie czasu.. / uzalezniiona
|