-Zatańczymy? – zapytał. -Jasne! – Odpowiedziała z wielką satysfakcją. Weszli na parkiet. Byli jedyną parą jaka tańczyła. Leciała akurat wolna piosenka o miłości. Wtuliła się w jego silne ramiona, a muzyka sama prowadziła ich nogi, jak zaczarowane. -Kopciuszku mam nadzieję że nie musisz uciekać przed północą. – Wyszeptał jej do ucha. -Możemy razem uciec. – Odpowiedziała , zagryzając dolną wargę, co u niej oznaczało lekkie podniecenie lecz on tego nie wiedział.
|